Rollercoaster

czwartek, sierpnia 08, 2019


Noce teraz tak gorące... Kiedy wczoraj wieczorem szliśmy z Mikołajem na próbę do sobotniego finału termometr przed barem o 21.00 pokazywał 28 stopni... Taka temperatura w górach, w Marradi, o tak późnej porze wcale nie należy do codzienności. Równie ciepło było dzień wcześniej, kiedy raczyliśmy się polentą przygotowaną przez alpini. Noc Polenty jest stałym elementem marradyjskiego lata. W tym roku polenta udała się nad wyraz. Choć nie jestem fanem tego dania, to jednak muszę uczciwie przyznać, że była przepyszna! 
Po kolacji wracaliśmy spacerem do Biforco, świerszcze przygrywały, a ja cieplejsze wdzianko niosłam w garści. Na nic się nie przydało. Wieczór był piękny i znów przypomniał mi się Pan Słowik, co to wracał piechotą...


Dopiero co pisałam, że czerwiec pakuje walizki, potem że i lipiec się wyprowadza, a tu już szast prast i pierwszy tydzień sierpnia minął. Winogrona w winnicach coraz dorodniejsze, na kasztanowych gałęziach wyraźnie widać już małe "jeżyki", w Marradi zawisły pod lampami wiedźmy wróżące nadchodzącą Noc Czarownic. Fest teraz tyle, że już nie tylko wieczory weekendowe zajęte, ale praktycznie cały tydzień. Dziś znów na placu "sapori antichi" i w roli głównej wystąpi fasola, jutro marradyjskie panny młode, w sobotę finał Graticoli, w niedzielę już sama nie pamiętam co... A następny tydzień...
"O matko s córkom!" Strastellata, ferragosto, tańce i hulanki w Popolano, festa dzika, noc czarownic... i pewnie o czymś zapomniałam. Goście nowi przyjadą i Anka się pojawi, więc znów dywan czerwony trzeba odkurzyć. Krótko mówiąc - jeśli wcześniej to była karuzela, to teraz zapowiada się prawdziwy rollercoaster!   


Teraz prawie każdego ranka, kiedy otwieram drzwi, znajduję przed wejściem wiaderko z "darami". To Mario zanim pojedzie do pracy, zostawia nam przed domem ogródkowe plony. Wczoraj na przykład były pomidory, cukinia, bakłażany i kwiaty cukinii. 
Chyba już czas zabrać się za przetwory. 
Posiekałam peperoncino na olio piccante zwany przez naszych Gości "wzmacniaczem smaku". Powinnam się zabrać powoli za pomidory, ale może to jutro, może w sobotę, dziś bowiem znów czeka dzień pełen zajęć... 
DOBREGO PRAWIE WEEKENDU!

ROLLERCOASTER to po włosku LE MONTAGNE RUSSE (wym. le montanie russe)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze