Po urodzinach i o kaczątkach dwa słowa...

środa, kwietnia 25, 2018


Największy kryzys jeśli chodzi o nasze kacze maluchy już chyba minął. Z każdym dniem są coraz silniejsze, pewniejsze i sprytniejsze. Wieczorem chłopcy wypuszczają je w salonie i ubaw mamy przedni. Rankiem każdy pierwsze co robi, to biegnie do Hansa i Christiana przywitać się czule, Mario też jak tylko się pojawia zaraz o kaczuchy pyta i Goście za każdym razem przechodząc też schylają się nad skrzyneczką. 
Kaczątka są śliczne, nie sposób się nie zachwycić! 


Kwiecień ma się dobrze i rozpieszcza nas pogodą. Zakwitły glicine, choć akurat moje własne w tym roku bardzo skąpo, ale i tak cud, że zimę przeżyły. W stronę Faenzy natomiast całe mury fioletem oblepione, oplecione nim tarasy i furtki, istne arcydzieła!
I maki pierwsze kwitną i szpaler lip wzdłuż drogi do Marradi zrobił się soczyście zielony i wzgórza się nasyciły i tyle piękna wokół, że słowa więzną w gardle ...


Dziś u nas Święto Wyzwolenia i dzień wolny. Mamy zamiar polenić się w ogrodzie świętej Barbary. Będą grillowane warzywa, żeberka i wino na stole, nad głowami słońce, a pod stopami dywan stokrotek. A potem? A potem zobaczymy... Atrakcji w okolicy nie brakuje!

Zdjęcie ruszone, bo już pora późna i światła mało, ale tort jak się patrzy!

Bardzo dziękuję Wam za wszystkie życzenia i ciepłe słowa, za maile i za wzruszenia. Gościom Kamiennego Domu dziękuję za tort i wino i  wieczorne pogadanie ...   Rozpoczyna się na blogu kolejny rok... Niech to będzie dobry rok! Niech to będzie dobry dzień! 
BUONA GIORNATA!

TORT to po włosku TORTA (wym. torta)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

10 komentarze

  1. Ale cudne te kaczuszki :). Bardzo się cieszę, że udało się je uratować i są to ,jakby nie patrzeć, nowi mieszkańcy w domu z kamienia ;). Pozdrawiam, Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Tort jak się patrzy. A jak się nie patrzy to tortu nagle nie ma! ;) Kaczuszki cudowne. Fajne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodzinka sie szczęsliwie powiększyla o dwa okruszki . Niech bedą zdrowe i ''poplyną w świat '' szczęściarze . Bo to wielkie szczęscie trafić na dobrych ludzi . Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Widac ze jest im u Was dobrze:). Dwa lata temu znajomy mial podobny przypadek. Wiem ze mial w kartonie z kaczusiami termofor z ciepla woda, poniewaz maluchy potrzebuja ciepla. Wypuscil je do stawu, gdy mialy juz piorka i wytworzony kuper tluszczowy.
    Pozdrawiam Malgosia Neuss

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas bardzo ciepło i nie bylo potrzeby. Z noworodków już wyrosły na szczęście:)) Teraz chcą przestrzeni pływania i ciągle jeść:)

      Usuń
  5. Kaczuszki są.
    Toskania jest ;)
    Białą koszulę zapewne znajdziesz w szafie.
    Czarny kapelusz kiedyś miałaś na La Notte delle Streghe i bedziesz jak Lindsay Duncan z 'Under the Tuscan Sun', która w filmie była Katherine, zatem nawet imię się zgadza! ;)
    http://dvdmedia.ign.com/dvd/image/UNDER_THE_TUSCAN_SUN-3.jpg
    pozdrawiam :)
    Agatta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero jak zerknęłam na zdjęcie przypomniałam sobie tę scenę:))

      Usuń
  6. Czy te kaczuchy dadzą sobie radę same na wolności?
    Są bardzo piękne - jak to wszystkie maluszki w świecie zwierząt. :) Trudno się nad nimi nie rozczulać.

    OdpowiedzUsuń