niedziela, marca 17, 2013
Pamiętam dokładnie ten dzień, kiedy wczesnym popołudniem zaparkowaliśmy samochód przed domem należącym do agriturismo Pianorosso. Widzę to wszystko jakby było wczoraj, słyszę śmiechy i mój kulejący, początkujący włoski. Śmiać mi się chce, kiedy sobie przypomnę jak pierwszego wieczora pokonywaliśmy dość długą, kamienistą drogę, na dodatek z wózkiem, by dotrzeć do restauracji znajdującej się w głównym domu, głodni przeklinaliśmy wszystko i wszystkich. Kiedy jednak dotarliśmy na górę, całe nerwy zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pianorosso powinno dostać 5 gwiazdek już za sam widok i położenie, a gdy potem na stół wjechały talerze z wyśmienitymi tortelli z ricottą i szpinakiem, polane szałwiowym masłem, kiedy kieliszki wypełniły się zacnym winem, byliśmy już w siódmym niebie, dla czegoś takiego mogłam iść na koniec świata!
Przez cztery lata bywaliśmy tam na długich wakacjach, znalazłam ostatnio moje zapiski z ostatnich chwil w Pianorosso:
5.00 rano, 31 lipca 2010, moje urodziny
Po raz ostatni siadam przy stole kuchennym w Pianorosso. Mimo, że od dawna wiedziałam, iż to nasze ostatnie wakacje w tym domu, to jednak trochę mi smutno, ależ jestem sentymentalna! To tu zakochałam się w Toskanii. To tu siadałam w progu na kamiennych schodkach z kawą, z książką czy z zeszytem. Jest mi żal, ale tak to już jest ... jedno mija, przychodzi następne. Teraz "moim domem" będzie Lutirano, jeszcze ładniej, jeszcze spokojniej i już jedną nogą u siebie. Czekam na to całe życie...
A teraz czekam na to co będzie "za chwilę"...
Czekać to po włosku ASPETTARE...
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Widać było Wam pisane:) Piękne Twoje opowieści i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń