5 minuti!!
poniedziałek, października 07, 2013Marradi 8.00 rano, widok ze szkolnego parkingu na wzgórza w porannej mgle:) |
A tak a' propos piekarza taka refleksja. Chyba już dla maradyjczyków jestem "stąd", bo kiedy wchodzę rano do piekarni, sprzedawczyni wita mnie promiennym uśmiechem i pyta: "ciabatta?" To znaczy, że wie o co poproszę, wie co lubimy. Tina w barze podaje mi kawę w przeźroczystym kieliszku, bo wie, że tak najbardziej mi smakuje - "Ty pijesz kawę też oczami tak jak i ja" - mówi. W edicoli, kiedy pojawiam się pod koniec miesiąca, pani patrzy na półkę i mówi "nie, jeszcze nie ma" albo "ooo właśnie przyszła" - mój miesięcznik La cucina italiana:) To wszystko sprawia, że z każdym dniem czuję, że jestem coraz bardziej u siebie...
Tu kiedy ktoś na ulicy się zatrzymuje, żeby zamienić dwa słowa, nawet nie wypada mu powiedzieć "spieszę się" czy "muszę uciekać". Tu trzeba się zatrzymać, porozmawiać. W czasie poniedziałkowego targu przejście z góry w dół Marradi może trwać i dwie godziny. To jest urok małego, włoskiego miasteczka:)
Spodobał Ci się tekst?
Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
- Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.
1 komentarze
Wspaniale, że czujesz sie po "właściwej stronie lustra", a to, że 5 minut trwa dłużej niż 15... skąd ja to znam. To po prostu domena małych miasteczek, gdzie się ludzie znają i z każdym trzeba zamienić kilka słów.
OdpowiedzUsuń