Bilans wakacyjny po mojemu, czyli sentymentalnie

piątek, września 01, 2017

fot. Tomek

Turystyczny sezon w Kamiennym Domu i poza nim zaczął się wraz z końcem kwietnia i tak naprawdę jeszcze się nie skończył, ale za to skończył się sierpień więc czas na letnio wiosenne podsumowanie. 
Niektórzy zawitali tu na chwilę, na kawę, na "pogadanie", inni na dzień, na dwa, na kilka, na tydzień i dłużej. Za każdym razem były to momenty niezapomniane. Niektórzy z Was stali się już stałymi bywalcami Marradi i Domu z Kamienia, sami mogliście się o tym przekonać słysząc na ulicy czy w sklepie serdeczne "ciao" i "buongiorno". 
Ci, którzy do Marradi trafili po raz pierwszy, obiecali powrocić. Każdy z Was zostawił po sobie wspaniałe wspomnienie, a byli wśród Was też tacy, których wspominać będziemy szczególnie ciepło
To był sezon nowych znajomości i pogłębiania znajomości już zaczętych, które mam nadzieję przetrwają lata, a może wieki. I dla mnie i dla dzieci, które w tym roku nawiązały też swoje przyjaźnie, jesteście prawdziwym bogactwem. Jesteście odpowiedzią na moje pisanie, głosem z drugiej strony monitora, który nagle, nie wiedzieć skąd, materializuje się na moim toskańskim podwórku. 
Za nami intensywny, ale też wspaniały wakacyjny czas. Mam nadzieję, że będziecie o nas pamiętać i tak jak zapowiadaliście, do Marradi znów zawitacie. Jest wciąż tyle do odkrycia, do zobaczenia, do przegadania
Bardzo serdecznie Wam dziękujemy za zaufanie, za czas wspólnie spędzony, za zachwyt w Waszych oczach. Dziękujemy oczywiście za prezenty, wśród których jak zawsze: krówki, kabanosy i majonezy, za długopis, książki, buty, lampion, witaminę c i wiele, wiele innych niespodzianek, których nie sposób tu wymienić, a niektóre były wyjątkowo oryginalne. Czekamy na Was zawsze. I w październiku, kiedy spadają kasztany. W lutym, kiedy Italia bawi się karnawałowo i kiedy kwitną pierwsze mimozy. Na wiosnę, kiedy pełną parą ruszają festy i wszystko dookoła spływa fioletem i soczystą zielenią. I wreszcie latem, kiedy to tak wiele się dzieje, kiedy ulatnia się słodycz lip i ginestre, kiedy rozbrzmiewa muzyka, kiedy to wszystko słowami tak trudno opisać. Czeka na Was Dom z Kamienia, Santa Barbara, zimny spritz i prosecco, piadiny i pizza zrobione przez Mario, moje ragu', fegatino i kuchenne improwizacje, na Wasze dzieci czekają moi chłopcy, ja sama w gotowości, by znów wyruszyć w góry lub na podbój Florencji…  
DZIĘKUJEMY!
A tu krótka foto - "wspominajka". Oto jak nam i Wam było w ostatnich miesiącach:

Razem wędrowaliśmy, zwiedzaliśmy i piknikowaliśmy:


Maj - Ca' di Cicci
Czerwiec - Florencja
Lipiec - Brisighella
Zapamiętam na zawsze i czekam na kolejne wyprawy trekkingowe "słabej płci" - siła jest w NAS!!!

z Asią
z Olgą
Nie mogę się doczekać, by znów wypić z Wami spritza, zasiąść w ogrodzie Świętej Barbary, na tarasie "Kamiennego Domu", w pizzerii, w tarttorii czy przy rzecznym kamieniu .





fot. Michał Cichocki

Santerno podbiło już nie tylko moje serce. Niemal dla wszystkich stało się obowiązkowym punktem programu:


Zawiązywały się nowe znajomości, a ja nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że znamy się całe życie:
 
Dziecięce przyjaźnie - fot. Michał Cichocki

Niektórych z Was nie ma na zdjęciach. Część Gości chciała zachować prywatność. Inni natomiast pojawiali się często i do tego wspomagali "www.domzkamienia.blogspot.com " swoją fotogalerią.
Razem wypatrywaliśmy spadających gwiazd, podziwialiśmy zachody słońca, paradowaliśmy upiornie przebrani w czasie Nocy Czarownic, tańczyliśmy w Popolano, maszerowaliśmy w scarpinatach, stralunatach i strastellatach, pływaliśmy, nurkowaliśmy, skakaliśmy przez fale Adriatyku, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, śmialiśmy się do rozpuku, jedliśmy, gotowaliśmy i wino piliśmy do dna...

fot. Michał Cichocki
fot. Franco Billi


fot. Michał Cichocki
fot. Asia Cichocka
fot. Asia Cichocka
fot. Michał Cichocki

Między jednymi Gośćmi a drugimi wydarzyło się też wiele niezwykłości - wyprawiłam pierwszy "włoski" ślub i przekroczyłam próg magicznej czterdziestki świętując to wyprawą na Garfagnanę.


Prawie wszystko to opisałam w Koronkowym Notesie, misternie przyozdobionym, z serca podarowanym. Z sercem też i ja zawsze będę Was witać i wplatać w misterne nitki tej rozkosznej marradyjsko światowej pajęczyny ...

fot. Tomek

Może kolejni Goście dadzą się skusić? Sezon wakacyjny się skończył, ale przed nami Goście wrześniowi, a potem październik i grudzień i nim się obejrzymy znów światło dla marca zapłonie… 
DZIEŃ DOBRY WRZESIEŃ! BUONGIORNO SETTEMBRE!

fot. Tomek

WYSOKI SEZON to po włosku ALTA STAGIONE (wym. alta stadżione)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

15 komentarze

  1. Cudnie :) Uwielbiam ten klimat, te widoki, te domy... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny czas, piękne lato. fajnie, że mogłam też poczuć jego klimat.
    ps. 2. od dołu- elektroda!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. my dziękujemy za wasze serca bez których dom z kamienia by nie istniał za życzliwość, troskę oraz miłość do was i całego marradi. do zobaczenia w październiku Jurek i Jula

    OdpowiedzUsuń
  4. My też dziekujemy powoli robimy plany na przyszły rok :) Z tym że chyba zamiast majonezu to trzeba będzie nalewkę z głogu albo co innego na serce przywieźć :)
    Piotrek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ cudowny sezon!!! Zazdroszczę....Buziaki dla gospodarzy i pozdrawiam wszystkich gości:)
    Julia z Torunia

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie Kasiu! Piękne podsumowanie lata!
    muzien

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękujemy za wszystko! Przede wszystkim za Wasze serca i obecność. Do zobaczenia! Gosia z ekipą.

    OdpowiedzUsuń
  8. My już na 2-3 dni przed wyjazdem mieliśmy zarys kolejnych wakacji. Magiczne miejsce i cudowni ludzie przyciągają! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I znowu się spłakałam... ze wzruszenia i tęsknoty... Ściskam Was bardzo mocno i odliczam dni. A Mario niech się więcej nie wygłupia, bo nie wymiga się w żaden sposób od kolejnych spotkań z nami ;) A tak poważnie. Niech dba o siebie i nie zapomina, że i tu w innym kraju są ludzie którzy Go pokochali.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciesze sie , ze notes w uzyciu, ze jestes szczesliwa po minionym lecie, ze Mario wraca do zdrowia .Przesylam usciski dla Wszystkich.:) Aga z zielonej .

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  12. POzdrawiam Was wszystkich serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniałe wakacje!
    A lato cały czas trwa.
    Pozdrowienia
    Asia C.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też miałem wrażenie , że znamy się od dawna i chciałbym bardzo jeszcze raz zawitać do tak sympatycznej znajomej i nie tylko na jeden dzień . Trzeba marzyć i może spełni się :-).
    Pozdrawiam i do zobaczenia :-) Leszek

    OdpowiedzUsuń