Część gry

niedziela, czerwca 04, 2017


Nagle ogarnął mnie przejmujący smutek. W jednej chwili zaszkliły mi się oczy, a gardło zawiązało w supeł. Cieszyłam się, że w teatrze światło było mizerne i łudziłam się, że Tomek nic nie zauważył.
- Co się stało? - popatrzył na mnie pytająco tymi swoimi wielkimi, mądrymi oczami.
- Nie … Nic... Nic się nie stało - zamrugałam szybko powiekami. - Podoba ci się?
- Bardzo! A tobie?
- Mi też.
Tomek zafascynowany wpatrywał się w grę kolegów ze starszej klasy, którzy wystawiali swój ostatni szkolny spektakl na scenie marradyjskiego teatru.

***
- Ja nie rozumiem... - dziwił się, kiedy widownia dopiero się zapełniała - Moi koledzy przychodzą z rodzicami, a potem ich zostawiają i siedzą w swoich grupkach.
- Wiesz, to raczej normalne. Młodzi wolą towarzystwo swoich rówieśników, a nie rodziców. Ja się wcale nie pogniewam, jeśli i ty do nich dołączysz. Popatrz F. tam jest. 
W międzyczasie Mikołaj ulotnił się z naszej loży, zostawiając mi na policzku odcisk mocnego buziaka i dziękując za to, że jestem mamą, która żyje przede wszystkim dla dzieci i za to, że to właśnie one są dla mnie najważniejsze. Chwilę potem siedział już w loży z F. Pokazał się tylko na moment w trakcie antraktu, prosząc o wsparcie finansowe, bo wizyta w teatralnym barze jak mówią Włosi - fa parte del gioco. Ot cały Mikołaś!


- Jeśli ja przyszedłem do teatru z rodziną to i z rodziną chcę spędzić ten wieczór. Kolegów mam na co dzień, od rana do wieczora. 
- Jesteś bardzo mądry... Tylko nie rób nic na siłę - poprosiłam. - Jeśli zostajesz ze mną w loży, bo czujesz się w obowiązku, to lepiej od razu śmigaj do kolegów, ale jeśli zostajesz, bo naprawdę chcesz spędzić ze mną ten wieczór, to jest mi więcej niż miło. 

Został ze mną i przez cały spektakl wymienialiśmy się uwagami. Nasze rozmowy już nie były dziecięce… 
Jeszcze wcześniej tego samego dnia podczas popołudniowego spaceru, kiedy  to dreptaliśmy w stronę Capmigno poczułam ten dziwny smutek i żal. Nawet jeśli Mikołaj robił z siebie, tak jak zwykle wariata, nawet jeśli zrywał kwiatki, a nasiona traw garściami wyrzucał w niebo, nawet jeśli rzucanie kamyków z mostu wciąż było najlepszą zabawą, to jednak nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że gdzieś pod skórą dwóch nastoletnich chłopców powoli zagnieżdża się dorosłość.


I kiedy tak siedzieliśmy w loży, wymieniając uwagi na temat granej sztuki, pomyślałam sobie, że czy chcę tego czy nie, to chyba właśnie pewien etap dobiega końca. Rozmawiałam z własnym synem o d'Annunzio, o Wagnerze, o Mozarcie, o Kennedym i o Merlin Monroe i nagle oczy wypełniły mi się łzami. Przez chwilę zapragnęłam, żeby znów stał się maleńkim zawiniątkiem w "sałatnym" ubranku albo małym szkrabem, którego trzymam za rączkę, kiedy stawia pierwsze kroki albo tym, któremu pomagam się przebrać w przedszkolnej szatni...
Był czas, kiedy nie mogłam się doczekać, aż dorosną. Kiedy to ja Matka - Polka, złapię wreszcie chwilę oddechu. Kiedy moje dzieci zamiast być absorbującymi berbeciami, staną się partnerami w podróży, towarzyszami w rozmowie… Jak to mówią? Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić? Tu wprawdzie spełnienie nie ma nic do tego, to tylko naturalna kolej rzeczy, ale jednak coś w tym jest. 
Teraz, kiedy pojawia się ten smutek... smutek - nie smutek, muszę uśmiechnąć się przez łzy i iść dalej, bo przecież wiadomo od pierwszej chwili, kiedy zostaje się matką, że to wszystko … fa parte del gioco.







A o tym, co działo się w sobotę na marradyjskiej scenie opowie już niedługo największy miłośnik teatru jakiego znam, czyli Tomek.

JEST CZĘŚCIĄ GRY - to po włosku -  FA PARTE DEL GIOCO (wym. fa parte del dżioko)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

4 komentarze

  1. Każdy moment w życiu dziecka jest wyjątkowy, każdy rok inny Dorastanie dziecka jest fascynujące Na pewno rowniez z tego będziesz czerpać wiele radości A wspomnienia są bezcenne Miłej niedzieli Joanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno tak będzie, ale to taki ludzki żal za dobrym które mija bezpowrotnie.:)

      Usuń
  2. Piękne opowieści Kasi N. O Pani tak bardzo Ci do twarzy w tej sukience...https://www.youtube.com/watch?v=3ssoWhPH2eI
    muzien

    OdpowiedzUsuń