Poświąteczna nostalgia

wtorek, marca 29, 2016


Witajcie poświątecznie.
Dziś tylko kilka słów, bo humor jakiś nie taki. Chyba świadomość tego, że moje następne wolne dni będą na Boże Narodzenie, odarła mnie na chwilę z energii. Na chwilę - powtarzam - zaraz się przecież poskładam i znów będę żywym wulkanem.
Choć przez te dni widziałam wiele pięknego, wyszwendaliśmy się do granic możliwości, a zdjęć niezliczoności nie mogła już pomieścić karta pamięci, to ja najchętniej wracam myślami do soboty ... Bo tak to jest - zawsze najpiękniejszy jest pierwszy dzień wakacji, urlopu czy świąt... 
Chciałabym znów przez chwilę pocieszyć się nicnierobieniem siedząc oparta plecami o rozgrzane kamienne mury, sącząc domowe kilkunastoletnie vin santo i patrzeć z czułością jak dzieci z towarzystwem bawią się w chowanego i biegają szczęśliwe pomiędzy wybudzającymi się z zimowego snu winoroślami. 
Chciałabym znów mieć przed sobą kilka dni odpoczynku...

Tomi, Alena, Nico

Oczywiście to nicnierobienie nie było takie całkiem bezczynne. W kuchni pachniało intensywnie! A na koniec dnia nawet ochota na pieczenie chleba nas złapała i do kolacji zajadaliśmy pyszne wypieki! O przepis na chleb nie pytajcie - ot zwykła mieszanka ze sklepu, a co do pozostałych smakołyków - już wkrótce pojawią się w Kuchni Kamiennego Domu. W najbliższych dniach opowiem też gdzie byliśmy i co widzieliśmy. Będzie pięknie!!
Jeszcze raz poświątecznie mówię Wam Buongiorno i proszę o jakiegoś kopniaka na rozpęd! 
Dobrej wiosny! Chyba zawitała już we wszystkie zakątki?!
ROZBIEG to po włosku RINCORSA (wym. rinkorsa)




Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

7 komentarze

  1. To ode mnie masz porządnego kopa, bo chyba sobie nie wyobrazasz, ze wpadamy do Ciebie, a tu cisza. Już czekamy na kolejną relację i jestem przekonana, ze to nicnierobienie wkrótce by Cię wykończyło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, ty i bezczynność nie idziecie w parze :). Dobrze, że Święta minęły spokojnie, ale i intensywnie! To samo w sobie dodaje energii. Pozdrawiam i ślę kopniaka z Alp.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leeeci kop z pod Śnieżki 😊 wedle życzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. kopniak z rzeszowa





    kopniak z Rzeszowa leci do mojego ulubionego miejsca na ziemi Gosia









    OdpowiedzUsuń
  5. Nic nie trwa wiecznie i właśnie dlatego trzeba czerpać z każdej chwili garściami! Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dziękuję Wam za wszystkie kopniaki:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymaj się! Powrót do codziennego życia po świętach zawsze jest trudny, zwłaszcza że mało kto w święta tak naprawdę wypoczywa ;) Również ja się nie leniłam, a ciągle biegałam od kuchni do stołu, od stołu do pokoju dzieciaków (nie dało się śpiochów dobudzić :), a potem znowu do kuchni… I tak przez kilka dni. Gdy ma się tak liczną rodzinę (łącznie 16 osób było) to trzeba się z tym liczyć, ale nie narzekam. Zobaczysz – tylko słońce wyjdzie i od razu poczujesz się lepiej! Naładujesz baterie i znowu będziesz tryskać energią :) Ja, muszę przyznać, że po tegorocznej Wielkanocy z chęcią wróciłam do pracy, do Portos. Mimo że praca w firmie ochroniarskich nie należy do tych łatwiejszych, to chociaż tutaj miałam chwilę wytchnienia od kuchni ;) Zobaczysz, wystarczy tylko trochę światła :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń