Jeszcze jeden początek

wtorek, września 15, 2015



Wczoraj.
- Boli mnie brzuch.
- A mnie głowa boli.
- Tak, tak...
- Mamusiu, ale ja chyba mam gorączkę i z Tomkiem coś jest nie tak, ma strasznie zimne stopy!
- Na pewno!
- A może jutro spadnie śnieg?
- Jeśli jutro spadnie śnieg, to przeprowadzamy się natychmiast na Sycylię! Ja wiem, że trudno się wraca po wakacjach do szkoły. Sama chciałabym cofnąć czas. Pamiętacie nasz pierwszy poranek wakacyjny? To błogie lenistwo?
- Możesz nas nie dobijać? 
- Dobrze, już dobrze, nic nie mówię. Śpijcie, bo rano pobudka.

***
- Czemu jeszcze nie śpisz? 
- Boję się. 
- Ale czego? Szkoły średniej?
- Tak.
- Będzie dobrze, zobaczysz! Śpij już, bo późno. 
- Nie mogę...
- Jesteś pewna, że to już jutro?
- Jestem...  Zobacz, policzymy ile zostało do wakacji. Październik, listopad ... Tylko 9 miesięcy!
- To nie brzmi dobrze, już wolę liczyć do grudnia!
- To licz do grudnia i śpij już w końcu. 


Takie to rozmowy prowadziliśmy wczoraj przed snem. Aż mi ich szkoda było, bo mogę sobie jedynie wyobrazić jak to trudno po ponad trzech miesiącach wracać do szkoły. A i dla mnie znów zaczyna się podwójna gonitwa i aż boję się myśleć czy wszystko co mam na głowie uda mi się ogarnąć. To znaczy udać się musi, bo innego wyjścia przecież nie ma. 
Dwa lata temu zaczynali przygodę z włoską szkołą i było tak, rok temu tak, a dziś ... zaczyna się nowy etap. Dla Tomka wyższy poziom, dla Mikołaja smutny moment rozstania się z bratem. Na szkolnym korytarzu spotkają się znów za dwa lata.  



Dziś.
Kiedy szliśmy rano spacerem do szkoły, z kolejnych domów wychodziły dzieci i dołączały do "procesji", z okien pozdrawiali starsi ludzie i dodawali uczniom otuchy. Tak było miło i ciepło, tak przyjazna aura się dziś wytworzyła wokół tego pierwszego dnia szkoły. Kilka metrów przed szkołą spotkaliśmy jeszcze Tomka byłą nauczycielkę. Został wyściskany na szczęście, od serca, z prawdziwą sympatią. 
O 8.00 szkoła została otwarta i znów widziałam tylko głowy przemykające po szkolnym korytarzu. 
Pierwszy tydzień są w szkole jak zawsze na pół etatu. Już się nie mogę doczekać ich opowieści i pierwszych wrażeń!
Potrzymajcie za nich kciuki!








INIZIARE to znaczy ZACZYNAĆ (wym. inicjare)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

14 komentarze

  1. Chłopaki byle do czerwca :) Pozdrawiam i trzymam kciuki :)
    Nicko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pamiętam, że za powrotami do szkoły nie specjalnie przepadałem. A po trzech miesiącach - to niezłe wyzwanie nie tylko dla chłopaków :) Ale zaraz robi się lepiej.... z jednej strony opowieści w szkole jak było na wakacjach, z drugiej przynoszenie tych wieści do domu. Nowe znajomości, nowe wyzwania, nowe myśli o kolejnych wakacjach :D Tak czy siak - na pewno będzie odjazdowo :) Trzymam za Was kciuki.
    A tak swoją drogą - ale dzieci pchają się do szkoły z przyklejonymi uśmiechami :) Chyba tak źle nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdjęcie jest najlepsze! Widać, jak to wszystko przeżywasz.
    pzdr muzien

    OdpowiedzUsuń
  4. Sezon na mamusiu boli mnie brzuch, czy mogę nie iść do szkoły uważam za otwarty. ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Już dzisiaj zapomną o strachu. To Ty, mamo, będziesz jeszcze długo drżała, a potem wszystko wróci do normy. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam! Jestem pewna, że wrócą pełni pozytywnych wrażeń ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamietam ze nie mogłam sie doczekać pierwszego dnia w szkole, już przez ostatni tydzień wakacji czułam radość, potem w połowie września już miałam dość:) A z tłumaczeniem scuola media na polski pojechałaś troche po bandzie, bo twój syn chyba zaczyna polski odpowiednik gimnazjum a nie szkoły średniej. Ja to nazywam kreatywne używanie języka. Mam takiego znajomego, który kiedyś opowiadał po włosku o polskim kursie jazdy i kopertę przetłumaczył sobie na włoska la coperta a całe włoskie towarzystwo patrzyło na niego jak na kosmitę i dopytywali sie czy ta coperta to tak na ziemi leżała czy na łożku:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewa ale przecież tu jest właśnie szkoła średnia, szkoła superiore czyli wyższa, i potem universytet, to u nas w pl podstawówka, gimnazjum, średnia. A dla mnie pojęcie gimnazjum jest czystą abstrakcją - kojarzy mi się jedynie z Syzyfowymi pracami, czyli czasami bardzo odległymi. Ja do gimnazjum nie chodzilam bo wtedy nie było, a moje dzieci już nie zdążyly. To jednak zdecydowanie inne tłumaczenie niż coperta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi mi o to ze dla rozmówcy po drugiej stronie znaczy co innego niz to co ty masz na myśli. Ja tez nie chodziłam do gimnazjum:)

      Usuń
    2. Tak tak wiem:)) Ale już się może większość przyzwyczaiła, tak jak i do moich ginestre i glicine:)

      Usuń
  9. Oj ciężkie te powroty, ja mam po dziś gęsią skórkę na samo wspomnienie jak mi się kończyły wakacje i trzeba było wrócić do tej szkolnej rzeczywistości ;) Ech, ale zleci tak samo szybko jak zleciały wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Kasiu dlaczego musi Pani chodzic po synow do szkoly ? Blog bardzo ciekawy , piekne zdjecia . Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po Tomka na szczęście od tego roku już nie muszę! Ale w podstawówce jest obowiązek. Nawet jeśli moje dzieci są już samodzielne. Ileż ja razy przeklinałam to prawo! Jaka byłaby to dla mnei oszczędność czasu.
      Dziękuję za miłe słowa,:)

      Usuń
  11. Pierwszy dzień w szkole trudny dla uczniów ale równie trudny dla wielu nauczycieli, niektórzy też ze stresem z ciekawością ale i lękiem co będzie. Zatem do dzieła!
    Trzymam kciuki. Bardzo ciekawa jestem wrażeń z drugiego etapu kształcenia.
    A o.

    OdpowiedzUsuń