Południe z dostawą do domu

piątek, maja 29, 2015


- Czereśnie mam! - woła Domenico z daleka.
- Czereśnie jeszcze nie tym razem. Oooo ale jakie pomidory! 
- Te doskonałe do insalaty, a te słodkie jak nie wiem co.
- To daj mi trochę tych i trochę tamtych. Jeszcze czosnek bym wzięła i fasolkę.
- Lubisz paprykę?
- Lubię, a dzieci uwielbiają!
- To weź tę zieloną.
- Dobra?
- Bardzo dobra. Odcinasz koniec z szypułką, wyciągasz nasiona, kroisz w kawałki i wrzucasz na kilka minut na rozgrzaną oliwę. Doprawiasz solą i jak lubisz to odrobiną aceto. 
- Takie proste! Spróbuję!
- Smacznego. Wszystko świeżutkie, dziś rano przyjechało z południa. Nie chcesz na pewno czereśni?
- Jeszcze za drogie.
Domenico przyjeżdża raz w tygodniu. Zimą samochód ma wyładowany pomarańczami i mandarynkami. Kolory na jego furgonetce zmieniają się wraz z porami roku. Teraz zrobiło się czerowno - od pomidorów, czereśni, truskawek i czerwonej cebuli. Ale są też białe bulwy kopru, główki świeżego czosnku, zielone papryczki i fasolka szparagowa, żółto pomarańczowe morele i melony. 





Lubię, kiedy pojawia się przed moim domem, bo zawsze ma coś ciekawego do opowiedzenia, o rodzinie, o miejscach skąd pochodzi, o tym co gotuje jego żona. Z rozmarzeniem wspomina pewne nadmorskie miasteczko w Basilicacie, kolor wody, ryby, gaje morelowe i oliwne. Na chwilę przenoszę się razem z nim na spalone słońcem południe. Tak bardzo marzy mi się choć krótka podróż na sam koniec, na sam dół... 

CZEREŚNIE to po włosku CILIEGIE (wym. ciliedżie)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

3 komentarze

  1. Kasiu- jak ja Cię doskonale rozumiem ! Też całą zimę tęsknię za południem,za słońcem,zapachem morza,za łódeczkami w małych portach kołyszącymi się na wodzie,za zapachem ziół i pysznym śródziemnomorskim jedzeniem.... i za niebem tak intensywnie niebieskim którego u nas nie ma......ech rozmarzyłam się.Ale juz za 2 tygodnie ruszam do Chorwacji na wyspę HVAR-będzie morze lawendy i doskonałe wino i swieże kalmary z grila,będzie to wszystko o czym marzę !!!!
    I Ty też Kasiu pojedziesz na południe ,bo jak człowiek bardzo o tym marzy i tęskni to prędzej czy pózniej marzenia się spełniają !!!!
    Pozdrawiam Cię serdecznie z Wodzisławia Śl. i życzę słońca w sercu i duszy......

    lucyna S.

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne! :-) Żeby i przed dom w którym mieszkam zechciał tak zajechać Sycylijczyk chociaż raz... ach... :-) Trzymam kciuki za podróż na południe ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolory, kolory, smak, słońce. aaaa... i tę furgonetkę też zapamiętałem - widok wyjątkowy i zapadający w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń