Gdzie rodzi się Lamone

sobota, maja 09, 2015



Przed barem i restauracją na Passo della Colla zwykle stoi sznur motorów i samochodów. Dla amatorów wszelkich kółek to punkt strategiczny na trasie pomiędzy Faenzą i Florencją. Jednak my w piątkowe popołudnie zawitaliśmy tam z innego powodu. To z tego miejsca rusza szlak, który prowadzi do źródła płynącej pod naszymi oknami Lamone. Spacer łagodną ścieżką trwa raptem dwadzieścia minut. 





Kiedy dochodzimy na miejsce, jestem zdziwiona. Właściwie sama nie wiem czym. Czy dlatego, że pierwszy raz widzę "narodziny" rzeki? Moja głowa nie ogarnia tego, jak nieśmiałe i skromniutkie jest źródełko, jak nikłe wydaje się to cichutkie sączenie wybijające z głębi ziemi, w porównaniu do tego, w co się przeobraża na kolejnych kilometrach. 







Lamone rodzi się w otoczeniu buków, na wzgórzu, skąd widać Casaglię z jednej, a Mugello z drugiej strony. Po około 1oo kilometrach biegu przez Toskanię i Romanię wpływa do Adriatyku. To samodzielna rzeka, samowystarczalna, niezwykła. Rzeka poety. Czuję, jakby w pewnej części, była tylko moja ...   




Niedaleko źródła tabliczka z informacją o szlakach. Siedem godzin do Passo Muraglione, ponad dwie do Madonny Trzech Rzek, na dziś wszędzie za daleko. Wybieramy zatem punkt panoramiczny dwa kroki dalej. Wyciągam kanapki z finocchioną -  świętość! Rozsiadamy się na trawie, świerszcze gdzieś blisko dają koncert, a jeszcze bliżej rozchodzi się kukanie... ku ku - ku ku....  



Po kanapkach jeszcze dwa kroki w głąb dziczy. Do Muraglione daleko, ale chcemy choć zobaczyć, co jest za kolejnym zakrętem, za następnym prześwitem ... 
A tam? Kwiatów najdziwniejszych bez liku! Zaraz więc mój mały "Tolibowski" nurkuje! Niby nie w bagnie, ale za to w trawach wysokich, mimo przestróg o czyhających gadach.... 


SORGENTE to znaczy ŹRÓDŁO (wym. sordżente)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

9 komentarze

  1. Mam nadzieję, że nie dałaś się okukac kukulce i miałaś ze sobą jakieś monety.
    Nicko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mialam w portfelu, w plecaku, ale nie ja ten plecak nieoslam:( Liczy się? Czy mam się zacząć martwić?:)

      Usuń
    2. No wlasnie nie wiem - muszę zasięgnąć języka. Bo wiesz to że sie ma te monety to nie wszystko bo jeszcze nimi trzeba potrzasnac aby dźwięk wydały.
      Nicko

      Usuń
  2. Kasiu, dziękuję za garść pięknej energii, którą sobie z samego rana od Was zabrałam. Czy Ty wiesz, że jesteś wyjątkowym człowiekiem? Niby takim zwykłym, ale niezwykłym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) i cieszę się, że umiem tę energię przekazać.

      Usuń
    2. Now własnie ,cały czas to mówię,że NASZA KASIA JEST WYJATKOWYM CZŁOWIEKIEM !!!

      Lucyna z Wodzisławia sląskiego

      Usuń
  3. Jeszcze parę dni temu ja też spacerowałam po toskańskich wzgórzach, ale teraz już w domu... Ptaki też mi śpiewały, ale ze zgrozą zauważyłam brak cykania cyklad, czyżby budziły się dopiero latem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze za zimno na ich "cykanie"
      Nicko

      Usuń
  4. Dobrze poszukać źródeł, dobrze, że to niedaleko. Miejsca znów tak piękne i przede wszystkim widziane tak pięknie, bo to chyba najważniejsze. Pozdrawiam Asia op.

    OdpowiedzUsuń