Drewno i ogień

wtorek, października 21, 2014


Tak jak obiecałam dziś kolejny etap naszego niedzielnego spaceru. Mam nadzieję, że teraz nikogo nie zanudzę, ale taka to była dla mnie przyjemność, że muszę dać temu upust i uwaga to jeszcze nie koniec!

Przede wszystkim nie zawsze jest moment na to, by wydawać pieniądze i zwiedzać sobie galerie, tym bardziej więc cieszę się, że w Marradi sztukę się kocha i dba o to, by mieszkańcy mieli z nią ciągły kontakt, niezależnie od zasobności kieszeni. 

Kiedy w niedzielę nacieszyliśmy się teatrem, posiedzieliśmy w loży, obejrzeliśmy obrazy i meble, ruszyliśmy następnie w stronę placu, ale zaraz przy Palazzo Torriani zatrzymaliśmy się zaciekawieni szeroko otwartymi drzwiami i plakatem przed nimi. 
W Palazzo została zorganizowana wystawa dzieł malarza z Faenzy - Alberto Vigna, który przez lata związany był z Marradi, co odzwierciedlają niektóre z jego obrazów. W zabytkowych wnętrzach "najdostojniejszego" budynku miasteczka, tych samych, które całkiem przypadkiem zwiedzaliśmy dwa tygodnie temu, zebrano i wystawiono dla zwiedzających ponad 45 dzieł - pejzaże, panoramy miasteczka, martwą naturę i inne. 


Być może okaże się, że jestem ignorantem, ale nie mam pojęcia jak po polsku nazywa się technika, którą posługuje się artysta. Zaczęło się od obrazu przedstawiającego marradyjski widoczek, do którego wykonania malarz użył rozgrzanych w ogniu drutów do dziergania! Chodziliśmy od obrazu do obrazu i śledziliśmy detale, Tomek był zafascynowany i oglądał wystawę okiem prawdziwego miłośnika sztuki. Dopytywał z jakiego miejsca zostało złapane jedno ujęcie miasteczka, które wydawało mu się jakby znajome, ale jednak nie do końca, a wtedy opiekun wystawy ku naszej radości wytłumaczył, że to Biforco, miejsce w którym teraz stoi "nasz" dom. Niemal nierozpoznawalne!


Kiedy już nacieszyliśmy oczy drewnianymi obrazami, poszliśmy obejrzeć kolejną wystawę i tam już całkiem w głowie mi się zakręciło, ale o tym jutro. Napiszę tylko, że ta niedziela potwierdziła moje wyobrażenie o Marradi - to niezaprzeczalnie miasto artystów!

LA NATURA MORTA to znaczy MARTWA NATURA (wym. la natura morta)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Prawdziwa uczta dla duszy, teraz już wiesz, że zamieszkałaś w raju. Każdy dzień to święto. Pozdrawiam Kasiu!

    OdpowiedzUsuń