Mercatino di Natale

poniedziałek, grudnia 16, 2013



Kiedy mały Mikołaj stawiał swoje pierwsze kroczki między barowymi stolikami przed urzędem gminy, nie myślałam, że już za kilka lat będzie stał tam w gronie swoich włoskich kolegów i śpiewał kolędy na bożonarodzeniowym mercatino. Jakież niespodzianki funduje nam to szalone życie... Jak zawsze ustawiłam się w pierwszym rzędzie i przełykałam łzy wzruszenia, kiedy chłopcy śpiewali świąteczne pieśni.


Mój pierwszy targ bożonarodzeniowy. Pierwszy kiedy jestem TU. Straganów, straganików ile dusza zapragnie! Jedzenie i rękodzieło, Święty Mikołaj, osiołek z powozem wożący dzieci po miasteczku, grzane wino, pieczone kasztany, ognisko, przy którym można upiec kiełbaskę i wreszcie występ dzieci. Dziś to było takie moje własne "pod słońcem Toskanii". Jak dobrze, że jestem tu, jak dobrze, że są dzieci!

BANCARELLA to znaczy STRAGAN

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze